Foodbook #7 | Urlop


Zazwyczaj w czasie urlopu staramy się pojechać na zagraniczną wycieczkę, albo odwiedzić rodzinę w Polsce. Tym razem zostaliśmy w domu i była to świetna decyzja. Zrobiliśmy sobie dwie małe wycieczki na łono natury, wyszliśmy też do kina i na zakupy. Ale przede wszystkim mieliśmy czas na rozmowy przy kawie, drzemki na kanapie, długie kąpiele i oglądanie seriali do późna. Gotowałam raczej prosto i szybko, najważniejszy był relaks.


W pierwszy dzień wolnego zabraliśmy się za małe porządki w domu i sadzenie roślin na tarasie. Postanowiłam hodować własne zioła i sałatę, ale nie mam pojęcia o ogrodnictwie i nie wiem czy coś z tego wyjdzie. Czekam na przyjazd babci, która jest najlepszą ogrodniczką w rodzinie. 


Udało nam się też po raz pierwszy zjeść śniadanie na tarasie. To był wyjątkowo ciepły, słoneczny poranek. Na moją kanapkę z awokado położyłam pieczarki podsmażone z czosnkiem, polecam.


Jednym z moich ulubionych miejsc w Dublinie jest Bull Island. To mała wyspa, która jest rezerwatem przyrody, zamieszkuje ją wiele rodzajów ptaków. Można tam urządzić sobie piknik na plaży albo schować się przed wiatrem na wydmach porośniętych wysokimi trawami. Kiedy dotarliśmy na wyspę świeciło słońce, ale znad wody przychodziła mgła. Wyglądało to dosyć niesamowicie, jakbyśmy spacerowali w chmurach.


Innego dnia wybraliśmy się do Zamku Ardgillan. Oglądałam wcześniej zdjęcia całej posiadłości i miałam dosyć duże oczekiwania. Niestety na drzewach dopiero pojawiają się pąki, było pochmurno i wietrznie, a w kawiarni chyba dawno nie otwierano okien. Najlepszą częścią okazał się spacer wybrzeżem w pobliskim Skerries. 


Śniadania w 2 minuty. Jogurt z granolą, nasiona konopi i maliny oraz chleb żytni z awokado i pomidorem.


Mam też ostatnio większą ochotę na koktajle. Ten różowy był moim śniadaniem, zmiksowałam banana, maliny, płatki jaglane i mleko migdałowe. A zielone najchętniej piję po bieganiu. Jest w nim szpinak, banan, masło orzechowe, mleko migdałowe i nasiona konopi.


Polecam do wszystkiego dodawać awokado, a zwłaszcza do sałatek i chili. 


Zdarzają mi się też porażki. Wino miało bardzo dziwny, nieprzyjemny zapach. Tofu znalazłam w azjatyckim markecie. To naturalne pachniało jak kiszona kapusta, a smażone było gumowate i tłuste.


A to najlepsze dania całego tygodnia. Na swój urodzinowy obiad jadłam linguine z sosem pomidorowym i włoskimi kiełbaskami Tofurky, a kilka dni później zrobiłam gulasz z pieczonych warzyw z ziołowymi klopsikami z Jadłonomii i zamierzam to jeść przynajmniej raz w tygodniu do końca roku, albo do końca życia. 


Na koniec urlopu postanowiliśmy wypróbować nowego grilla. Zrobiłam szaszłyki warzywne i zamarynowałam tofu. Do tego bagietka czosnkowa, prosta sałatka, majonez Vegenaise i keczup.

Komentarze